Co prawda pierwszy zachwyt nad tym ogromem przestrzeni mieliśmy za sobą po drodze do Jezior Koruldi, ale nie mogę się powstrzymać, żeby od razu nie pokazać, jakie widoki czekają w Ushguli. Niby to też Kaukaz, równie zielono, też wysoko, szczyty białe, a kompletnie inaczej się tutaj oddycha. Wcale się nie dziwię, że ten rejon jest wpisany na światową listę UNESCO. Stąd jak już do Mestii się zajedzie, to warto pójść za ciosem i Ushguli uwzględnić w planach. u stóp Szchary – 5193 m n.p.m. DOJAZD…
Leave a CommentKategoria: Swanetia
Najpierw lodowiec Chalaadi, później jeziora Koruldi. Do pierwszego droga jest znacznie krótsza i raczej spacerowa, stąd zdążyliśmy wrócić do Mestii uzupełnić energię i jeszcze przed zmrokiem dotrzeć do jezior. Plan był na styk, ale wykonalny. Z małą podwózką, lodowiec poszedł nam bardzo szybko i przyjemnie, co pewnie nieco uśpiło moją czujność. Wiedziałam, że 16 km do przejścia to sporo, ale nie do końca wyobrażałam sobie wysiłek, jaki trzeba w to włożyć. Wszyscy wiedzieliśmy, że przed nami kawałek drogi, ale bardziej niż różnica w wysokości (1400…
read more Swanetia: jeziora Koruldi
2 CommentsChalaadi, chalaadi, jak nasz kierowca mruczał pod nosem. Przyjeżdżając do Mestii jeszcze nie wiedzieliśmy jak rozłożyć w czasie trasy, które chcemy pokonać, postanowiliśmy tylko jak najmniej korzystać z możliwości płatnych podwózek. Jednak ludzie pisali i mówili, że na lodowiec nie warto maszerować aż od miasta, bo droga monotonna i długa (w sumie 25 km), dlatego korzystniej podjechać taksówką (50 GEL na 4 os.) do „mostka” (zdj.) i stamtąd dopiero pójść piechotą do języka lodowca. Przekalkulowaliśmy, że zaoszczędzoną energię można spożytkować na…
read more Swanetia: Lodowiec Chalaadi
Leave a CommentW DRODZE DO MESTII W nagłówku swańskie wieże, tak typowe dla gruzińskiego Kaukazu. Będąc w Tbilisi od tego widoku dzieliło nas przynajmniej 8 godzin drogi marszrutką, która zaraz na obrzeżach miasta złapała gumę. Wiem, czytałam, uprzedzali, że to na porządku dziennym. Ale wyrwana z pół snu harczeniem, zgrzytem i takim okrutnym rzężeniem, byłam przekonana, że to co najmniej koniec świata. Niecodzienność dla mnie takie wypadki, dla Gruzinów to najwyżej awarie. Natomiast, podczas gdy my z innymi turystami z uwagą przyglądaliśmy się sprawnej wymianie opony, Gruzini…
read more Swanetia – na (piękną) północ Gruzji
Leave a Comment